Co jest złego w pytaniu „Dlaczego ja, Boże?”
Czy kiedykolwiek zadałeś sobie pytanie: „Dlaczego ja, Boże?” w trudnej sytuacji? Jeśli tak, nie jesteś sam. Wiele osób zadawało to samo pytanie w czasach walki. Ale czy to naprawdę dobry pomysł, aby zapytać Boga „Dlaczego ja?”
Odpowiedź brzmi nie. Pytanie „Dlaczego ja, Boże?” sugeruje, że to Bóg jest odpowiedzialny za nasze cierpienie. To nie jest prawda. Bóg nie powoduje cierpienia. Zamiast tego jest tam, aby pomóc nam przez to przejść. On jest naszym źródłem siły i pocieszenia w trudnych chwilach.
Kiedy pytamy: „Dlaczego ja, Boże?” zasadniczo mówimy, że nie ufamy Bogu. Kwestionujemy Jego plan dla naszego życia i Jego zdolność do pomocy nam w zmaganiach. Może to prowadzić do zwątpienia i zniechęcenia.
Zamiast pytać „Dlaczego ja, Boże?” lepiej zapytać „Czego mogę się z tego nauczyć?” lub „Jak mogę to wykorzystać do wzrostu?” Te pytania mogą pomóc nam skupić się na pozytywnych aspektach naszej sytuacji i szukać sposobów, aby iść naprzód. Mogą nam również pomóc w budowaniu naszej wiary i zaufania do Boga.
Jeśli więc przyłapiesz się na pytaniu: „Dlaczego ja, Boże?” zatrzymaj się na chwilę i przeformułuj pytanie. Zadaj sobie pytanie, czego możesz się nauczyć z tej sytuacji i jak możesz to wykorzystać do rozwoju. Pomoże ci to skoncentrować się na pozytywach i zaufać Bożemu planowi dla twojego życia.
'Dlaczego ja?' to pierwsze pytanie, które zadajemy, gdy dochodzi do tragedii.
Dla niektórych z nas to samo pytanie pojawia się, gdy złapiemy gumę. Albo się przeziębić. Lub daj się złapać w dziwaczny deszcz.
Dlaczego ja, Boże?
Gdzieś po drodze przekonaliśmy się, że życie powinno być dobre przez cały czas. Jeśli jesteś chrześcijaninem, możesz wierzyć, że Bóg powinien chronić cię przed wszelkimi trudnościami, dużymi i małymi. Bóg jest dobry, więc życie powinno być sprawiedliwe.
Ale życie nie jest sprawiedliwe. Nauczysz się tej lekcji wcześnie od szkolnego łobuza lub kliki okrutnych dziewcząt. Mniej więcej w chwili, gdy zapominasz, przypomina ci się kolejna bolesna lekcja, która boli tak samo, jak wtedy, gdy miałeś dziesięć lat.
Dlaczego odpowiedź na pytanie „Dlaczego ja?” Nie Satysfakcjonuje
Z biblijnego punktu widzenia, wraz z Upadkiem zaczęło się dziać źle, ale nie jest to zbyt satysfakcjonująca odpowiedź kiedy coś idzie nie tak z tobą osobiście.
Nawet jeśli znamy wyjaśnienia teologiczne, nie przynoszą one ukojenia w sali szpitalnej czy domu pogrzebowym. Chcemy praktycznych odpowiedzi, a nie podręcznikowych teorii na temat zła. Chcemy wiedzieć, dlaczego nasze własne życie jest takie nieszczęśliwe.
Możemy zapytać „Dlaczego ja?” dopóki Drugie przyjście , ale wydaje się, że nigdy nie otrzymujemy odpowiedzi, przynajmniej takiej, która przynosi zrozumienie. Nigdy nie czujemy, że żarówka się zapala, więc możemy powiedzieć: „Ach, więcTowyjaśnia to”, a potem zajmijmy się naszym życiem.
Zamiast tego pozostajemy po omacku zastanawiając się, dlaczego tak wiele złych rzeczy nam się przytrafia, podczas gdy bezbożni ludzie wydają się prosperować. Jesteśmy posłuszni Bogu najlepiej jak potrafimy, ale sprawy idą źle. Co daje?
Dlaczego zostaliśmy zepsuci
Nie chodzi tylko o to, że uważamy, że nasze życie powinno być dobre, ponieważ Bóg jest dobry. W naszej zachodniej kulturze zostaliśmy uwarunkowani, aby mieć niski próg bólu, zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego.
Mamy półki pełne środków przeciwbólowych do wyboru, a ludzie, którzy ich nie lubią, sięgają po alkohol lub nielegalne narkotyki. Reklamy telewizyjne każą nam się rozpieszczać. Wszelkiego rodzaju nieprzyjemności traktowane są jako obraza naszego szczęścia.
Dla większości z nas głód, zniszczenia wojenne i epidemie to obrazy, które oglądamy w wiadomościach, a nie horrory, których doświadczamy na własne oczy. Źle się czujemy, jeśli nasz samochód ma więcej niż pięć lat.
Kiedy cierpienie uderza, zamiast pytać „Dlaczego ja?”, dlaczego nie zapytamy: „Dlaczego nie ja też?”
Potykając się o dojrzałość chrześcijańską
Stało się frazes powiedzieć, że najcenniejszych lekcji uczymy się w bólu, a nie w przyjemności, ale jeśli poważnie traktujemy nasze chrześcijaństwo, w końcu nauczymy się podczas bólu skupiać wzrok na jednej rzeczy: Jezus Chrystus .
Chociaż ból fizyczny może być przytłaczający, nie jest najważniejszą rzeczą w życiu. Jezus jest. Doświadczanie straty finansowej może być druzgocące, ale nie tylko to ma znaczenie. Jezus jest. Śmierć lub utrata bliskiej osoby pozostawia nieznośną pustkę w twoich dniach i nocach. Ale Jezus Chrystus wciąż tam jest.
Kiedy pytamy „Dlaczego ja?” sprawiamy, że nasze okoliczności są ważniejsze niż Jezus. Zapominamy o tymczasowości tego życia i wieczność życia z nim. Nasze zranienie sprawia, że przeoczamy fakt, że takie jest życie przygotowanie I niebo jest opłacać się .
Ten najdojrzalszy z chrześcijan, Paweł z Tarsu , powiedział nam, gdzie szukać:
„Ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę do celu, do nagrody, do której Bóg powołał mnie w niebie w Chrystus Jezus . (List do Filipian 3:13-14, NIV )
Trudno jest skupić wzrok na nagrodzie Jezusa, ale to On ma sens, gdy nic innego nie ma sensu. Kiedy powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”. (Jana 14:6, NIV), pokazywał nam drogę przez wszystkie nasze „Dlaczego ja?” doświadczenie.
Ból może nas tylko opóźnić
Cierpienie jest takie niesprawiedliwe. Porywa twoją uwagę i próbuje zmusić ją do patrzenia na twój ból. Ale jest coś, czego cierpienie nie może zrobić. Nie może ci ukraść Jezusa Chrystusa.
W tej chwili możesz przechodzić przez okropną próbę, np rozwód lub bezrobocie lub poważna choroba. Nie zasługujesz na to, ale nie ma wyjścia. Musisz iść dalej.
Jeśli możesz zarządzać, z pomocą Duch Święty , aby spojrzeć ponad swoje cierpienie na pewną nagrodę życia wiecznego z Jezusem, możesz przejść przez tę podróż. Ból może być nieuniknionym objazdem, ale nie może powstrzymać Cię przed dotarciem do miejsca docelowego.
Pewnego dnia staniesz twarzą w twarz ze swoim Zbawicielem. Będziesz patrzeć na piękno swojego nowego domu, wypełnionego niekończącą się miłością. Zobaczysz blizny po gwoździach na rękach Jezusa.
Poznasz swoją niegodność bycia tam i pełen wdzięczności i pokory zapytasz: „Dlaczego ja?”